Niecenzuralne określenia

0
151
Rate this post

Niecenzuralne określenia

Humor może być skutecznym narzędziem reklamy, zwłaszcza gdy bardzo precyzyjnie określisz rynek docelowy i doskonale znasz upodobania tych osób. Na ogół jednak spory odsetek publiczności odbierającej reklamę nie zrozumie dowcipu. Jeśli zażartujesz, niektórzy mogą wziąć żart całkiem na serio – co niekiedy powoduje nieprzyjemne nieporozumienia albo wręcz może doprowadzić do skandalu. Musisz także wziąć pod uwagę spory odsetek publiczności reklamowej, która nie podziela twojego poczucia humoru. Na przykład, jeśli opracowałbyś dowcipną reklamę, w której pojawia się papież zachwalający twój produkt („Po prostu boskie!”), mógłbyś zginąć pod lawiną listów protestacyjnych, albo nawet naraziłbyś się na bojkot ze strony osób urażonych twym świętokradzkim postępkiem. Istnieją różne typu humoru. Między innymi: ironia, przesada, humor ludowy czy satyra. Niektóre z nich są bezpieczniejsze w użyciu, inne mniej. Najbardziej zdradzieckie są ironia i satyra. Badania wykazały, że około 25 procent ludzi nie rozumie aluzyjnego typu humoru, i to bez względu na to kiedy, gdzie i w jaki sposób się go używa. Satyra (ośmieszanie czegoś lub kogoś) jest chyba najbardziej niebezpieczna, gdyż oprócz tego, by odbiorcy podzielali twoje poczucie humoru trzeba także, by znali osobę czy rzecz, którą starasz się ośmieszyć.