Nie pamiętam już kto, ale ktoś kiedyś opracował tzw. przykazania, o których trzeba pamiętać w kontaktach z dziennikarzami. I są one bardzo celne. Warte poleceniu każdemu, kto ma jakikolwiek kontakt z prasą. Przede wszystkim, nigdy nie należy mówić dziennikarzowi “między nami”, albo “tego co powiem proszę nie nagrywać”. Trzeba wiedzieć, że on właśnie tylko na to czeka i na pewno wykorzysta. Kolejna sprawa o której należy wiedzieć, to fakt, że dziennikarz chętnie korzysta z “gotowców”. Dlatego jeśli to możliwe, należy dać mu na piśmie to, co ma się do powiedzenia. Nie zapominajmy jednak o autoryzacji wypowiedzi. Należy pamiętać o tym, że dziennikarzy obowiązują nieprzekraczalne terminy oddania materiałów do druku lub emisji. Dlatego będą nas szanować, gdy zawsze znajdziemy dla nich czas w tzw. ostatniej chwili. Dziennikarz zwykle wypowiedzi polityków lub samorządowców muszą tłumaczyć “z polskiego na nasze”.
Dlatego należy pamiętać o poprawnej polszczyźnie i mówić konkretnie bez ozdobników, które i tak będą wycięte. Warto też pamiętać o tym, że “dobre informacje dla dziennikarza”, mogą oznaczać tylko “złe wiadomości dla nas”. Dziennikarzowi możemy podlizać się tym, że ułatwimy mu pracę poprzez podawanie numerów telefonów, obszerne fakty, cytaty i źródła. Rozmawiając z dziennikarzem należy być zawsze rozluźnionym, stanowczym i uśmiechniętym. Najlepiej też znać zawczasu odpowiedzi na pytania nawet najbardziej niekorzystne. Z prasą nie należy się spierać walczyć, ani kłamać. Bowiem jeden taki incydent przekreśli nas w oczach dziennikarza raz na zawsze.